poniedziałek, 20 marca 2023

niedziela, 19 marca 2023

Skarb w starej szafie...

 Odkąd pamiętam, uwielbiałam tworzyć różne prace plastyczne, a rękodzieło stało się moją pasją, gdy znalazłam skarb w starej szafie.

Ale po kolei.
Wychowałam się w domu pełnym starych mebli, bibelotów i rodzinnych pamiątek. Otaczali mnie bliscy
i ich pasje. Przyglądałam się gdy moje babcie wyszywały, szydełkowały, gdy drobniutkie koraliki przemieniały w bransoletki i naszyjniki, a kolorowe kawałki skór w broszki. Pamiętam zapach drewna i tworzone przez mojego tatę figury do betlejemskiej szopki, a zapach olejnych farb, przy sztalugach mojej mamy.
Bardzo lubiłam myszkować po zakamarkach szuflad, w których babcia miała schowane robótkowe akcesoria. Pełne uroku przedwojenne pudełeczka po perfumach i czekoladkach, ukrywały w sobie drobne pamiątki babcinej młodości, a związane z nimi opowieści budziły moją ciekawość. Te chwile spędzone z moją ukochaną babcią budzą do dziś wiele wspomnień i emocji.
Któregoś dnia poprosiłam o resztki kolorowych włóczek potrzebne mi na szkolne zajęcia ( mieliśmy zrobić wazonik oklejony włóczką ), więc babcia otworzyła starą trzydrzwiową szafę i wysunęła wielką szufladę pełną mniejszych i większych kłębków i motków przeróżnych włóczek. Przy jednym z nich znalazłam zaplątany przypadkiem mały kluczyk, a na dnie szuflady była rzeźbiona drewniana skrzyneczka zamykana na ten właśnie zaplątany we włóczkach kluczyk. Nie mogłam się powstrzymać i otworzyłam wieczko. W środku były cieniuteńkie, delikatne chusteczki z pięknie obrębionymi koronkowymi brzegami. Okazało się, że zawinięte w nie były niezwykłe szydełka! - nigdy takich nie widziałam. Leciutkie, delikatne z rzeźbionymi trzonkami. Jedno szydełko zdobił kogucik, a dwa pozostałe miały uchwyty jak koronka. Zaraz tez pobiegłam do babci przejęta tym znaleziskiem i zasypałam pytaniami. Dowiedziałam się, że takie właśnie szydełka dawniej robiono z drewna lub rogów i pięknie ozdabiano ich rączki.
Opowiedziała mi , jak kiedyś dostała je od swojej cioci, która wychowywała ją po śmierci mamy. Miała łzy w oczach kiedy mi to opowiadała, ale zaraz uśmiechając się powiedziała: ,, Teraz dam je tobie i będziesz mieć pamiątkę po babci."
Rzuciłam się jej na szyję, a babcia już śmiejąc się powiedziała: ,, To chyba nie pozostaje mi nic innego jak nauczyć cię szydełkować."
Tak to właśnie skarb znaleziony w szufladzie starej szafy stał się początkiem mojej przygody z rękodziełem. Przygoda ta stała się moją pasją do tworzenia - rozwija się i trwa do dziś.




wtorek, 5 czerwca 2018

Wiśniowy całus

Wiśnie w syropie, placek z wiśniami, galaretka z wiśni...no cóż , lubię wiśnie. Powstała też wiśniowa chusta - "Wiśniowy całus"



Wykończenie z koralikami i pęczkami zrobionymi szydełkiem



Cała chusta wygląda tak


piątek, 6 kwietnia 2018

Wielkanoc i malowana porcelana

 Farbami do szkła i porcelany pomalowałam kilka rzeczy na świąteczny stół. Motywami wielkanocnymi ozdobiłam kieliszki na jajka, okrągły wazon i salaterkę. Najmłodszej latorośli najbardziej podoba się zając i kurczaki :-) .  Wszystko kolorowe i radosne.
Do malowanych dekoracji doszły też szydełkowe: baranek i kurczak.






piątek, 23 marca 2018

Kurki jajka niosą

Przygotowania do świąt idą do przodu. Kurki już w koszykach i niosą sobie jajka powolutku. Potem będzie jaj więcej i bardziej świątecznie i kolorowo...




piątek, 16 marca 2018

Kura szydełkowa wielka

Małe kurki już są gotowe i na tegoroczne święta tyle wystarczy. Powstał pomysł zrobienia bardzo dużej kury, bo ma stanąć jako dekoracja w oknie i być widoczna. Szydełkowałam łącząc ze sobą wszystkie drobne resztki włóczkowe. Kolorów na sobie kura ma więc całą paletę. Małe kurki można nałożyć na jajka, a te moje nawet na jajka kacze lub gęsie ha, ha!
Moją wielką kurę można by chyba na strusie nałożyć! i szkoda że nie mam strusiego jajka. Domownicy żartowali sobie, że można będzie jako czapkę nosić :-))
A oto owa duża kura, dla porównania z małą pokazana.





sobota, 3 marca 2018

Kurki szydełkowe

Pierwsze koty ( pomyłka ) - Pierwsze kurki za płoty.  ... i następne już ładniejsze gotowe. Chciałam kurki ale nie białe tylko takie bardziej podwórkowe - biegają sobie i jajka znoszą ;-). Takie białe wyczesane to na wystawę, a tu Wielkanoc się zbliża i jaja nieść trzeba, więc moje będą brązowe. Te bielsze będą na prezencik świąteczny. W planie mam wielką kurę do dekoracji, ale to troszkę musi zaczekać.